Jako, że staram się być wsparciem... pojechałam, bo obiecałam, choć dziś rano otwierając oko o 5:30 permanentnie mi się nie chciało. Idąc spać o 1 w nocy nic dziwnego. Bydgoszcz, ja i Boróffka pomykamy na casting do "Tańca Wampirów" na podstawie "Nocy Wampirów"- scenariusza R. Polańskiego. Zostawiłam więc moich w domu i zrobiłam sobie pół dnia urlopu. Na miejscu okazało się, że B. jest w kolejce do wejścia na przesłuchanie 4 :) Zaczęli przesłuchanie o 11:20 ("lekka" obsówa o ponad godzinę). Ale, gdy B. wyszła z przesłuchania... no cóż 31 marca jedziemy na drugi etap przesłuchania!! ^^ Jestem z Ciebie dumna!! Mówiłam czubku, że przejdziesz!!! :D Zwiedzać Bydgoszcz miałyśmy średnio sposobność, bo był okrutny wiatr. A z racji naszego krótkiego snu było nam dość zimno.
Miło ze strony Davidoffa, że zrobił nam prowiant na dzisiejszy wyjazd :) Zrobiłam kilka zdjęć dokładniej 5 w tym 3 jadąc już z powrotem ul. Jagiellońską ku wjazdówce z powrotem na Gdańsk. Nie udało mi się niestety zrobić zdjęcia Opery Bydgoskiej, które można zobaczyć
TUTAJ, a tu
strona opery.
Gdyby nie nasze gapiostwo to nie trafiłybyśmy do najcudowniejszej kawiarni pod słońcem, która zaczęła swoją działalność dopiero w grudniu 2011roku, a pan barman i właściciel okazał się niezwykle otwartą, życzliwą i rozmowną osobą :) I właśnie w
Beyrouth Café piłam najcudowniejszą na świecie mleczną czekoladę z bitą śmietaną.. Niestety udzielił się mój czekoladoholizm, więc zdjęcia tego przepysznego obiektu w zwykłym skromnym, a mimo to klimatycznym kubku nie dało się zrobić :( Jak miło zamiast skręcić w uliczkę i pójść do samochodu zrobić kilka kroków dalej prosto i trafić na coś tak klimatycznego. Pan barman wspomniał nam o kliencie z Gdyni, który na FB zachwycał się superlatywami kafejki i wspaniałością sprzedawanej tam szarlotki. Więc miejmy nadzieję 31 marca na II etapie konkursu wpałaszujemy tam szarlotkę :) (Zdjęcie kawiarni zrobione za zgodą pana właściciela, pozdrawiam!). Rzadko który słodycz zadziałał na mnie jak ta czekolada, poczułam taką radość pijąc ją i nagłe uczucie dezorientacji (gdzie ja jestem w niebie, czy jeszcze na ziemi?), do tego klimat lokalu, który absolutnie jeszcze wzmaga poczucie spokoju, ostoi i szczęścia.Zachwyt, po prostu zachwyt i nic więcej!
Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w Bydgoszczy ;) Ale informacja o dobrej kawiarni zawsze się przyda.
OdpowiedzUsuńI gratulacje dla B. za przejście 1szego etapu!
Ismaro jak mijałam znak drogowe to pomyślałam o Tobie, Shiro i Asai :) A ta kawiarnia jest nie aż tak daleko od centrum (o ile centrum jest tam gdzie mi się wydaje ;P). W każdym bądź razie jest tam kilka uliczek z kocimi łbami :)
UsuńGratuluję Boróffce!Ech sama z miłą chęcią napiłabym się takiej czekolady sama jestem czekoladomaniaczką,więc wiem jak musiałaś się czuć pijąc to cudo:))
OdpowiedzUsuńMadzia**