poniedziałek, 26 września 2011

Kumiko Chan cz.3

 Wszelkie prawa zastrzezone. Kopiowanie, powielanie i publikacja bez zgody autora zabronione.

*** Mike

Po wyjściu z lokalu Sun Glass złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do wynajmowanego mieszkania blisko centrum. Tash nie odzywała się, widziałem, że jest zmęczona, jednak wiedziałem również, że lubiła filmy z Vic'iem, choć rzadko miała czas żeby cokolwiek oglądać. I zastanawiałem się czemu też u licha wzięła na siebie kolejny obowiązek jakim była nauka tańca aż 12 osób do filmu.
- Nie cieszysz się?- Zapytałem patrząc na nią. Podniosła głowę, którą trzymała na dłoni opartej na łokciu o drzwi taksówki.
- Z czego?- Spytała lakonicznie.
- Poznałaś Vic'a. Myślałem, że się ucieszysz.
- Jakoś nie mam powodu, wiesz że popularność i rozgłos nie są dla nas dobre. Tym bardziej jakieś plotki.
- Wiem...- Jednak nie dawałem za wygraną.- Bardzo Ci się przyglądał...- Zaśmiała się ironicznie, pokręciła przecząco głową i opadła na moje ramię. Podobała mi się, cholernie mi się podobała, spędziliśmy dużo czasu przez te 11 lat, więcej spędziłem z nią niż z rodzicami, czy kimkolwiek innym. Już w ogóle zatraciłem się w treningach po śmierci Leny. Natasha była jej przeciwieństwem wzburzoną wodą, wulkanem nieodpartej arogancji i niechęci do tych, którzy obdarzyli ją niechęcią jako pierwsi, uparta, bojąca się śmierci...Ale zmieniła się, stała się kruchym szkiełkiem, z którego
nie wydobywa się choćby dźwięk, smutna, zamknięta w sobie, igrająca ze śmiercią, aby ukryć ból i strach przed ludźmi.
Inni tego nie widzieli, świetnie grała robiąc dobrą wręcz perfekcyjną minę do złej gry, w której ja też brałem udział. Miałem wrażenie, że Vic chciał ją rozszyfrować, wiedziałem, że nie da rady (chociaż wahałem się), chyba że sami dopuścimy go do tego "światka przekleństwa", ale niby czemu? Już po dzisiejszym dniu wiedziałem, że spędzimy tu tylko 2-2,5 roku, biorąc pod uwagę jak wielu ludzi poznamy przy produkcji tego cholernego filmu. Zastanawiałem się jak też to wszystko się odbędzie? Jutro (dziś już było po 1) mieliśmy w dzień trochę pozwiedzać, a o 19 mieliśmy znów trening, znów, bo przez ten klimat po godzinie ćwiczeń miałem wrażenie, że ćwiczę już pół dnia. Taksówkarz zatrzymał samochód przed naszym domem, na chodniku stał Tymon. Taksówkarz podał mu wyciągnięte z bagażnika torby, ja wdziałem na ręce Tash, która zasnęła na kamień.
- I jak?- Spytał mnie przyjaciel.
- Chcesz wiedzieć?
- No co?
- Za 2,5 roku wyprowadzamy się.- Powiedziałem poważnie.
- No przestań, nie bądź taki sceptyczny.- Tymon był jak zawsze optymistyczny.
- Zgodziła się na bycie choreografem do filmu. I poznała dziś Vic'a.- Przyjaciel zbladł.- Mam wrażenie, że tu nie tylko chodzi o bycie choreografem.
- Jesteś pewien, że to był on?
- Tak mi się wydaje, zrobił zdziwioną minę jak jego kolega podał Tash tytuł filmu do, którego ma robić choreografię. On chyba też w nim gra.
- Ona się wykończy, ale z drugiej strony dobrze kombinuje, byle nigdzie nie osiąść.- Zamyślił się Tymek otwierając drzwi do mieszkania, rozmawiając nawet nie wiem kiedy weszliśmy do dwupiętrowego budynku.
- Ile tak można powiedz mi? Ma zamiar całe życie tak uciekać?- Spytałem szeptem kładąc ją w jej pokoju na łóżku.
- Ucieka... Chce zapomnieć
- Ale nie zapomina, zapętlą się, wiem, że ucieka ja już mam dość ucieczki przed przeszłością, chcę osiąść ocknąć się z tego cholernego amoku horroru.- Stanąłem w salonie i oparłem się o oparcie kanapy.
- Matka dziś do mnie dzwoniła.- Powiedział smutny Tymon.- Jutro przyjeżdża do Taipei doktor Hyung, tym razem nie damy rady ukryć przed matką jakby znów było coś nie tak ze zdrowiem Tash.- Westchnął.- Po za tym matka szuka dla niej męża.
- Co?- Zastanawiałem się czy Tymek nie pił.- Przecież ona ma 19 lat.
- Ojciec jest przeciwny, matka twierdzi, że już za długo to wszystko trwa. A po za tym za czym znajdzie dobrego kandydata i pochodzi z nim minimum 2 lata, zaręczyny i ślub to minie 4 lata.
- Co? Widzę, że ona już się przekwalifikowała na tutejsze zwyczaje. Długo? 5 Lat to jest kawałek czasu, ale po takich rzeczach niektóre dziewczyny nigdy do siebie nie dochodzą. Musimy coś zrobić Tymon. Tobiasz by na to nie pozwolił.- Podszedłem do przyjaciela.
- Tobiasz by zabił Adama 5 lat temu, my wyjechaliśmy.- Był w rozterce jak ja. Była to prawda, jeśli chodziło o zagrożenie Tob był w stanie zabić nawet najlepszego przyjaciela jeśli chodziło o jego ukochaną siostrzyczkę. A Adam był jednym z naszych przyjaciół- kiedyś, ale mieliśmy święty spokój, bo siedział w poprawczaku. Minęło zaledwie kilka tygodni od zawodów w Japonii, za niespełna rok kolejne... Czy znów nam się uda? Czy mi się uda zdobyć złoto dla Leny? Rozejrzałem się po salonie na jednej kanapie jak długi wyciągną się już Tymek i próbował zasnąć, ja położyłem się na drugiej i zgasiłem światło. W ciemności usłyszałem tylko jeszcze puste i wyprane z uczuć słowa Tymka:
- Ani słowa o tej swacie, z resztą dobrze wiesz, że mała ma za dużo na głowie, żeby ją jeszcze takimi pierdołami zatruwać.- "Pierdołami" pomyślałem, czy to rzeczywiście pierdoła, że matka chce Cię wydać za maż w wieku 19 lat.
Obudził mnie zapach jajecznicy, była 7:00 rano, Tash urzędowała w kuchni, słyszałem stłumiony głos jej i Tymka. Po zjedzonym śniadaniu Tash zmywała, a Tymon ścielił łóżka, ja odkurzałem. O 11:00 postanowiliśmy wyjść na miasto. W połowie drogi do Taipei 101 rozpadało się i to przeogromnie. Zaczęła padać taka ściana deszczu, że rozdzieliliśmy się z Tash, ona była sama...

11 komentarzy:

  1. I kto tu mówi, że weny nie ma , ha?Z weną bardzo prosta sprawa, byle co może zainspirować, np.puszka po coca-coli pierdoła , ale czasami daje natchnienie, spacer, zachód słońca , ulubiona muzyka, oglądanie dramy, patrzenia na zabawę dziecka(Nuśki na przykład).Pisz dalej, bo cholernie jestem ciekawa co będzie dalej.Całuję Madzia**

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu** nie w tym rzecz ja mam jeszcze na 3 części żeby wkleić na bloga, ale dalej nie ma! ;(zbyt dużo myśli kłębi się w mojej głowie, do tego mój wczorajszy sen z Vic'em (=*.*=) i dziś też mi się śnił! :D Z reguły nie piszę opowiadań krótkich tylko na min. 30stron ;) więc naczytasz się myślę (już nie mówię o jednym na ponad 400) ;P
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. I bardzo dobrze, że się naczytam!Lubię czytać.Co to był za sen z Vickiem?Całuję Madzia**

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj może nabiorę odwagi i w końcu wpisze go w etykiecie Sny ;) ale fajny sen w sumie... :) czytaj czytaj już 4 i 5 część opublikowałam. Na razie piszę, jak mała sjest w przedszkolu bo pracy jakoś nie mogę znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... coraz ciekawiej. ciekawe, co ten Adam zrobił, chyba to nie było miłe. Ciekawa postać ta dziewczyna. No i Vic ;-)))

    Ja też pisałam opowiadanie i jest w necie, ale coś zupełnie innego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nic nie powiem, bo popsuję :P
    A gdzie to opowiadanie jest? Bo chętnie bym przeczytała?

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wiem, czy Ci się spodoba... http://nevrast.wordpress.com/
    Są dwie opowieści w częściach. Tu się zaczyna pierwsza: http://nevrast.wordpress.com/2010/01/25/rilyanare-1/
    Ale nie zmuszaj się, bo to jest takie "z zupełnie innej bajki" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poczytamy- zobaczymy ;) ale na pewno już nie teraz, muszę jutro (dziś wstać wcześniej) dobrej nocy Miriel ;) czy mi się spodoba czy nie na pewno się odezwę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam pierwszą część, ale nie będę bezcześcić ci bloga moim komentarzem Miriel, bo jestem "arogantem" jeśli chodzi o świat elfów i nic o tym nie wiem :( Ciężko się czyta te nazwy i imiona, ale bardzo mnie zaciekawiło :D jutro muszę przeczytać resztę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Spokojnie, idź spać :-) Ja się jeszcze uczę japońskiego i też niedługo idę spać. Jeszcze sobie tylko kanji trochę popiszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Już idę zmieniłam tylko tło i banner ;) dobrej nocy i miłego pisania kanji ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli piszesz komentarz jako anonim, proszę podaj swój nick :D- łatwiej odpisuje się na komentarze ;) z góry dziękuję! (*^.^*)

Suwaczek z babyboom.pl

"Don't tell me you do not want someone who is simple, ordinary, uncomplicated? Instead you want someone who is hypocrite, pre-packaged, and defensive? In fact, many times I would think, I might as well be that hypocrite, but after just one day, I would discover that I really cannot go on...I like the real me very much. (Do you) want me to do phony things? I just cannot do it.
- ZaiZai"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...