Wszelkie prawa zastrzezone. Kopiowanie, powielanie i publikacja bez zgody autora zabronione.
*** Ho
Bardzo ucieszył mnie fakt, że miałam pracować z Tash przy tej produkcji, Hong mniej to ucieszyło. Była strasznie uprzedzona do ludzi spoza Azji. Tash wzbudzała podziw wśród łyżwiarzy, ale nie zdawała sobie z tego sprawy, to samo, jeśli tyczy się ilości jej fanów. Ona jeździła, tylko to się liczyło…
Wyszłam do Tash na balkon. Siedziała na kanapie z podkulonymi nogami przykryta kocem.
- Mogę się dosiąść?- Spytałam.
- Oczywiście.- Uśmiechnęła się. Była tak miła jak mi się wydawało, od kiedy usłyszałam o jej złocie w Japonii.
- Masz dużo fanów.- Zaczęłam.
- Ja?
- Tak. Siedzisz w ogóle na komputerze?- Zdziwiłam się.
- Nie, jakoś nie mam czasu…
- Chciałabym poprosić cię o przysługę.- Zaczęłam nieśmiało.
- Proszę mów.- Na balkon przyszedł Vic i podał jej kubek herbaty.
- Masz ją wypić!- Dało się usłyszeć ostry głos Tymon z mieszkania.
-Dobrze!- Odkrzyknęła Tash.
- Mogę się dosiąść?- Zapytał Vic.
- Jeśli Ho nie ma nic poufnego do mnie to tak.
- Nie, to nic poufnego siadaj.
- No mów, proszę.- Zachęciła mnie. Vic tym czasem usiadł na fotelu naprzeciwko nas.
- Czy moglibyśmy z Krisem przyjść do Was na suchy trening?- Bardzo chciałam zobaczyć jak tańczy.
- Nasz trener nie robił nic w tym kierunku, abyśmy mogli wygrać jakiekolwiek zawody, nigdy nie dostawaliśmy się do pierwszej 15ki.
- Kris to Twój partner?- Zapytała rozładowując sytuację, ale mi to jakoś nie pomogło. W sumie mogła powiedzieć „Nie” i nie obraziłabym się, w końcu prawie się nie znałyśmy.
- Tak jeździmy już razem 6 lat.
- Jeśli chcecie. – Uśmiechnęła się. Vic bacznie się jej przyglądał, na co ta spojrzała na niego:
- Czy coś się stało?
- Nie, zastanawiam się czy ja też bym mógł przyjść?- Speszył się.- Ale tylko popatrzeć, jakbym miał czas oczywiście.
- Nie wiem, co w tym takiego ciekawego, ale jasne.
- Co?- Na balkon wszedł, Tymon i przysiadł się do nas.- Co takie jasne?
- Ho chce przyjść na nasz trening.
- Aha.- Odparł poważnie.- Pamiętaj, że w przyszłym miesiącu jedziemy do Korei- Zawiesił głos, widocznie nie wypowiadali imienia tej dziewczyny, domyśliłam się, ze chodzi o wiadomości z poprzedniej nocy.
- Nie tylko w Seulu są lodowiska, bo tam zapewne ćwiczy Emma. Jest jeszcze Pusan na przykład.
- To fakt.- Dostrzegłam ulgę na jego twarzy.
- Ty nie masz zdjęć w przyszłym miesiącu w Pusan?- Spytałam Vic’a.
- Rzeczywiście…- Zawiesił głos.
- Tak już daję!- Na balkon wszedł Mike i podał Tash telefon komórkowy.- Noś go przy sobie, co?- Zirytował się.
- Tak? Cześć Mamo.- Milczała, po chwili zaśmiała się krótko.- W Pusan wynajęłaś nam hotel na 2 tygodnie.- Tymon leżał na fotelu i zaśmiewał się po pachy.- To dobrze, że jest duże lodowisko. Do zobaczenia.- Rozłączyła się. Pomyślałam, że mi i Krisowi też by to dobrze zrobiło jakbyśmy wyjechali.
- Może zabierzecie się z nami?- Zapytała mnie Tash. I tu bardzo się zdziwiłam.- Porozmawiaj ze swoim partnerem i jeśli macie czas to zabierzcie się z nami.
- Dokładniej im więcej tym raźniej.- Uśmiechnął się do mnie Tymon, bardzo mi się spodobał, byliśmy rówieśnikami, a do tej pory jakoś nie trafiłam na wyjątkowego chłopaka..
- I Tash ma w końcu koleżankę.- Dodał Mike wchodząc do domu.
- Dobra my tu ple ple, a czas goni.- Wstała z kanapy i poskładała koc w równą kosteczkę.- Mike przygotowałeś torby?
- Tak!- Słychać było Mike’a z głębi domu.
- No to palimy wrotki.- Spojrzała na mnie.- Jedziesz z nami?
- Jest mały problem Tash.- W drzwiach balkonu stał Mike.- Nie mamy sali, o tej porze są normalne zajęcia w szkole.
- W budynku agencji jest sala treningowa, może tam?- Spytał Vic.- Zadzwonię tylko do Xianga, żeby nikt jej nie zajął.
- Bylibyśmy Ci bardzo wdzięczni.- Odparła Tash. Weszliśmy do domu, aby Vic mógł spokojnie zadzwonić. Usiedliśmy na kanapie, Tash zdawała się być nieobecna. Zaczęłam się trochę o nią martwić, czy oby na pewno jest z nią już wszystko dobrze.
- Chcecie wystąpić w tegorocznych zawodach?- Wyrwała mnie z zamyślenia.
- Tak, chcieliśmy…
- Musicie wiedzieć, czy chcecie.- Wtrącił się Tymon z uśmiechem.- Jeśli chcecie, to pół drogi przed Wami, reszta to dobry układ. A w tym może wam pomóc tylko i wyłącznie moja siostra.- Jego uśmiech zapierał mi dech.
- Przestań, co Ty w ogóle za głupoty opowiadasz!- Zarumieniła się.
- Niestety.- Vic był zrezygnowany.- Xiang powiedział, że sala jest zarezerwowane przez cały tydzień od 10-22.
- A od 5-10?- Powiedzieli w tym samym czasie Mike i Tash, zaczęli się ganiać po pokoju krzycząc coś po polsku.
- Jest wolna.- Vic przyglądał się im z rozbawieniem tak samo jak ja i Tymon.
- To bierzemy!- Zatrzymali się z krzykiem. Musiałam uciekać, choć tak bardzo nie chciałam… Czułam się bardzo dobrze w ich towarzystwie.
- Na mnie już czas.- Podjęłam temat kierując się w stronę drzwi.
- To ja Cię odprowadzę.- Zarwał się Tymon.
- Ja zaraz wychodzę na badania do Hyung’a. Właśnie napisał mi sms, że mam przyjść do kliniki.- Mike był bardzo niepocieszony.
- Idę w tamtym kierunku.- Zaśmiałam się, że też dziś wszystko to splot przypadków.
Jak widzę tło zmieniałaś.Ładne.Madzia**
OdpowiedzUsuńtło wzięłam z bloggera, jakoś nie mam weny na tła, a jak jakieś chcę zrobić i już zrobię, to nie jestem zadowolona z końcowego efektu. Pomęczę się pewnie nad nowym bannerem ;)
OdpowiedzUsuń