Czyli Love At Seventh Sight (Qi Tian Ai Shang Ni). Film mnie zadziwił, jak kobieta może być tak perfidna, a później się tak zmienić?! Widocznie, jest to możliwe. Zigi (Mike He) ma dość specyficzną pracę/hobby- podróżowanie i nagrywanie głosów natury i ciszę. Jak co dzień chłopak stoi w cukierni i przygląda się ciastkom znajdującym się w lodówce. Do cukierni wbiega dziewczyna i całuje go w policzek, jak się później okaże Bai Ye (Li Xiao-Lu). Dziewczyna zaprasza Ziqi, w podróż... samochodem campingowym po Chinach. Chłopak ku zaskoczeniu, rzuca swoje dotychczasowe życie, pakuje się w plecak i wyrusza z dziewczyną w podróż. Jak się okazuje Bai Ye jest dość specyficzną dziewczyną igrającą ze śmiercią. Jak się okaże jest chora na białaczkę- ostatni etap. Dlaczego robiąc postój przy legendarnym domku na drzewie Bai Ye znika i zostawia tylko nagrane na kamerę pożegnanie? Cóż nagle robi tam jej wuj? Cóż zrobi biedny chłopak, kiedy zda sobie bardzo szybko sprawę, że kocha nieżyjącą już Bai Ye...
Pół roku później, Ziqi nadal w żałobie po kochanej Bai Ye w Hong Kongu natyka się na dziewczynę identyczną wyglądem jak zmarła ukochana. Jednak dziewczyna upiera się przy tym, że nie zna dziewczyny, o której mówi Ziqi, a tym bardziej nią nie jest. A jednak... kłamstwo ma krótkie nogi... Chociaż tu sama dziewczyna usnuła intrygę i postanawia po pół-rocznym uśpieniu wrócić do życia Ziqi, który żyje w bólu, bez marzeń, chęci pracy, w letargu po utracie ukochanej. Cóż wydarzy się podczas drugiej podróży po Chinach, do której zmusza oszustkę? Dlaczego dziewczyna w tak okrutny sposób oszukała, miłego, opiekuńczego i romantycznego chłopaka? Dlaczego rozstaną się na rok? Czy oboje przybędą na spotkanie po roku? Czy wypadek samochodowy Ziqi'ego i paraliż od pasa w dół spowoduje, że Bai Ye znów go odrzuci?
Troszkę mnie irytowała postać pani z białaczką, pisarki i straszna egoistka. Ale Mike jak to Mike, albo gra diabła, który w głębi duszy jest kochanym ciepłym chłopakiem, albo właśnie... opiekuńczego i krzywdzonego. Zakończenie mnie trochę zdziwiło, chociaż może w głębi serca też trochę się tego spodziewałam :)
"Film mnie zadziwił, jak kobieta może być tak perfidna, a później się tak zmienić?! Widocznie, jest to możliwe."
OdpowiedzUsuńHe,he, Nathalienn, to, że coś takiego jest w filmie, wcale nie oznacza, że to jest możliwe ;-)) To tylko film :-)))
Nie wiem, jakiej produkcji jest ten film (tajwański?), ale czytałam, że np. popularność koreańskich dram wynika z tego, że pokazują ludzi nie takich, jacy są w rzeczywistości :-)
Pozdrawiam :-)
Miriel dzięki za komentarz :) Produkcja Chińska. Ja to wszystko wiem Miriel, tylko ta bohaterka mnie tak w połowie filmu zirytowała, że szok ;) A co do "widocznie, jest to możliwe" bo naprawdę spotkałam się z tak demonicznymi kobietami w filmach, że dla mnie już Ci, którzy wymyślają scenariusz naprawdę mają wyobraźnię ;P W sumie tu nic złego, Aż tak ta babeczka nie zrobiła... Ale z drugiej strony ;/ nic nie mówię już bo opowiem cały film :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) P.S. Od poniedziałku moja odporność psychiczna jest obniżona, więc wszystko mocniej na mnie działa :( a tak po za tym od 10 rano mam czarną wodę z kranu i ciepła i zimną... także nacieszyłam się wczoraj...
Współczuję remontowego zamieszania, i mam nadzieję, że Cię dodatkowo nie zdenerwowałam komentarzem :-)
OdpowiedzUsuńA bransoletka już do Ciebie przyszła? :-)
nie zdenerwowałaś Miriel, absolutnie :) jestem podłamana tą brązową wodą, no nie mam już koców jako nakrycia na łóżko (wszystkie za siusiane) i w tym problem... bo tak to bym przeżyła, ale mam przez te koce góóóry prania, bo jeden koc na jedną pralkę mogę włożyć ;/ 3 koce 4 prania po 1h + ciuszki małej i nasze, i ścierki z tym pyłem... grr... nie lubię takich akcji, bo już bym wszystko miała poprane (rozumiesz o co chodzi).
OdpowiedzUsuńNie dostałam jeszcze, chyba, że czeka na mnie w skrzynce na listy :D
hmm.. a już miałam przestać oglądać cokolwiek, bo sesja za pasem ;) nie udało się, bo mnie zaintrygowałaś :D jak gdzieś dorwę ten film to z chęcią obejrzę :)
OdpowiedzUsuńShiro dziękuję za komentarz :) patrz, ja to zła jestem ;P jak coś to film jest na yellow cinema tutaj: http://myasiancinema.com/c-movie-love-at-seventh-sight-2009/
OdpowiedzUsuńtylko musisz chyba mieć login :) Pozdrawiam!
Obejrzałam "Hanazakari no kimitachi e", które mi niedawno polecałaś:) trafione w gust IDEALNIE, pokładałam się ze śmiechu i oderwać się nie mogłam;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie!:)
Litero dziękuję za komentarz :) i nawet nie wiesz jak się cieszę :) to reszta z tej listy powinna Ci się też spodobać ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWrażenia szersze to na blogu umieściłam, a tak się tobie przyznam, że najmocniejszym bodźcem, by sięgnąć po HnKe było... nazwisko Shuna Oguriego w obsadzie;) strasznie go lubię^^
OdpowiedzUsuń:) to się cieszę, ja Shuna Ogurina bardzo lubię w tej roli :) A Twoją relację zaraz przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNo nie!!!! Jesteście okropne! ;-) Przez Was i mi się zachciało tę dramę obejrzeć!!!! To gdzie ją można obejrzeć? ;-)
OdpowiedzUsuń(no dobra, wiecie, że ja w życiu żadnej dramy nie obejrzałam... Ale teraz będę miała odrobinę więcej czasu :-)) więc może mi się uda :-)
Pozdrawiam :-D
Miriel to film :) trwa chyba 1h 40min. Hmm... chyba, że chodzi Ci o Hana Kimi ;P jak tak to tu: http://www.mysoju.com/japanese-drama/hana-kimi/ tylko jak pokarze Ci się okno odtwarzania to kliknij otworzy Ci się w nowym i dopiero będziesz mogła oglądać, takie przekierowania jakieś.
OdpowiedzUsuńNie polecam wersji Tajwańskiej :P Chociaż gra tam Wu Chun, ale nie mogłam przeboleć tej laski... ;/
Chodzi mi o "Hanazakari no kimitachi e" :-) Dzięki za linka. Trochę zmieniam u siebie, trochę zwalniam pracowo, bo się ostatnio bardzo wyczerpałam (znowu u lekarza i na zwolnieniu z powodu wyczerpania i osłabienia...), więc jednak wracam na pół etatu, drugie pół będę pracować ewentualnie w domu. Więc jak więcej w domu, to więcej będę wypoczęta, to i na oglądanie filmów będzie czas. I przy okazji fajnie będzie obejrzeć coś wesołego :-)))
OdpowiedzUsuńOj :( to współczuję, ale odpoczywaj i wracaj do sił! W sumie rozwiązanie z pracą w domu to dobry pomysł :) Drama przezabawna :D z resztą jak jeszcze kilka ;) więc jak coś daj znać :)
OdpowiedzUsuń@ Miriel: Ja natomiast oglądałam tutaj, z tłumaczeniem na polski Baka Fansubu;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.love-drama.pl/hanazakari-no-kimitachi-e-po-polsku
MySoju lubię, ale często jakieś odcinki różnych dram się tam zacinają, więc wolałam nie ryzykować i HnKe obejrzałam pod linkiem powyżej;)
Dołączam się do życzeń - zdrówka i sił!:)
Ja też oglądałam dramy na love-drama, ale pierwsze przyszło mi do głowy MySoju, może z sentymentu, bardziej mi się wbiło w pamięć, bo tam oglądałam pierwsze dramy :)
OdpowiedzUsuń@Nathalienn dziękuję! :-) Dostałam tydzień zwolnienia i trochę odsapnęłam.
OdpowiedzUsuń@Litera, dziękuję za życzenia i za linka :-) Pozdrawiam ciepło:-)
Oglądaj i kuruj się ;) śmiech podobno przedłuża życie, ale też poprawia samopoczucie (prócz zakwasów brzucha od zbyt dużej jego ilości)- czego Ci nie życzę ;)
OdpowiedzUsuń