niedziela, 5 czerwca 2011

Tja...- mówi wszystko

Tak więc stwierdzam, że jestem niezwykle bystrą istotą... bystrą niczym woda w klozecie... Olśniło mnie, że przecież od ticketstore nie dostałam maila potwierdzającego, że doszedł przelew. Otóż mail przyszedł 30 maja, tylko jak to ja sprawdzam pocztę raz na miesiąc, tylko pocztę od bloga mam otwartą dzień w dzień. Także ulga ogromna, ale też zawód... Że dopiero po 6 czerwca będą wysyłane bilety, to może w Vic'a urodziny będziemy się cieszyć z biletu :D (będziemy się cieszyć tym biletem- schizofrenia napadowa ;/)
Ale mail jakże treściwy...

>Witamy.

Informujemy, że dotarł do nas przelew na bilety na koncert GACKT.
Bilety będą wysyłane po 6.06.2011.

----------------
Pozdrawiamy

Ticket Store - po prostu bilety...<


I wszystko już jasne :D a że dość duży spadek chęci życiowych, depresyjno, senny nastrój mam i trochę przeżyć dziś za sobą (w tym bycie pielęgniarką na pierwsze krwawiące kolanko mojej córki) to idę rozpuścić tabliczkę czekolady, umyć jabłka i pokroić w ćwiartki. Trudno! Będę gruba i brzydka ;P Do wyjazdu na Tajwan się odchudzę ;P w końcu to oddala się w przyszłości coraz bardziej i bardziej, aż krzyczeć mi się chce i bić pięściami w szyby, tak żeby się potłukły...

Jakoś aż tak koncertem Gackto-sana się nie cieszę, jak Miyavi'm, może też dlatego, że w to jeszcze nie mogę uwierzyć... Jakoś we wszystko ostatnio mi ciężko uwierzyć... Czy w ogóle wierzę, że żyję w tym abstrakcyjnym świecie, czy to też sen, co się w koło mnie dzieje?! Ludzie są beznadziejni, ostatnio zostałam wyśmiana, za mój strój... Czyli trampki, spodnie, oczy pomalowane kredką... i to przez kogo... eh... szkoda się rozwlekać, tylko puści ludzie nie mający perspektyw w życiu i pomysłu na siebie śmieją się z innych... po ten jakże krótkiej definicji raczej wiadomo z jakiej "subkultury" byli Ci młodzianie... Czemu ten naród jest tak ponury, tak smutny, tak homofobiczny i TAK rasistowski! 
Nie wiem czy tu wytrzymam aż tyle... Byle do egzaminu... później byle do koncertu... później byle do wyników egzaminu... później bycie dzielną, bo Nuśka idzie do przedszkola... szukanie pracy... wytrwałość w nauce chińskiego...
Na razie byle do egzaminu! 
Wybaczcie za te dołujące frazesy... Chociaż mój blog swoją kolorowością jakoś mnie trzyma na jakimś poziomie radosnej egzystencji ;)

2 komentarze:

  1. Ty gruba i brzydka? To chyba musi być więcej tej czekolady niż tu piszesz, i nie tylko czekolady :-P

    Poczekaj aż zdasz egzamin, nie będę się bała że cięod nauki odciągam i codziennie pomęczę zbliżajacym się koncertem, poszukamy tej radości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mój paranoidalny nastrój... i tak się nie uczę... dziś nie mam co nawet próbować, już mi się zapowiedzieli niezapowiedziani goście ;P także w domu będzie cudowny sajgon :) ludzie, śmiechy, bieganina, tupot i głośne rozmowy :D jak ja lubię dużo ludzi w domu! ^.^
    co do tej grubej i brzydkiej to dzień w dzień taka tabliczka i efekt murowany... cheesburgerów i takich rzeczy nie jem, bo mój żołądek cierpi wtedy na chroniczny nieżyt, brak chęci do życia i ogromne bóle mówiące o tym, że go nie kocham ;P dlatego też jak byłaś to widziałaś, że gazowanego też nie piję :)
    A co do pana G. to pewnie zacznę się cieszyć... i tym koncertem i tą podróżą pociągiem i tą ogromną Warszawą :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli piszesz komentarz jako anonim, proszę podaj swój nick :D- łatwiej odpisuje się na komentarze ;) z góry dziękuję! (*^.^*)

Suwaczek z babyboom.pl

"Don't tell me you do not want someone who is simple, ordinary, uncomplicated? Instead you want someone who is hypocrite, pre-packaged, and defensive? In fact, many times I would think, I might as well be that hypocrite, but after just one day, I would discover that I really cannot go on...I like the real me very much. (Do you) want me to do phony things? I just cannot do it.
- ZaiZai"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...