wtorek, 29 listopada 2011

Rozstrzygnięcie konkursu!

A o to cudowne i piękne okładki do książki Kumiko Chan (aż zaczęło mi majaczyć, że może kiedyś coś wydam ;)) i muzyka do ekranizacji. Piosenki jak i okładki cudowne! Nie mam innego słowa na nie, jestem zachwycona po sto kroć! Już nie mówiąc o tym, że Miriel i Ismara zrobiły po dwie okładki :) (po kliknięciu zrobią się większe)


Miriel wybrała do filmu piosenkę Gackt "Last Song" piosenki można posłuchać TUTAJ

A oto prace Miriel:
Powiem tylko, że gdy dostałam pierwszą okładkę Miriel przeżyłam ogromny szok, zaskoczenie i zaczęłam płakać, przy reszcie już nie było takiego wzruszenia. Może to też przez to, że to pierwsza okładka i pierwszy konkurs na moim blogu... Ale po kilku razach ogladania okładki dostrzegłam więcej szczegółów... Jednak wszystkie okładki maja coś magicznego w sobie, co spowodowałoby, że sięgnęłabym po nie w księgarni :)

Okładka nr 1
Okładka nr 2







Ismara wybrała dwie piosenki do filmu, jak to stwierdziła nie mogła się zdecydować ;) 
-Dave Gahan "Dirty Sticky Floor" piosenki można posłuchać TUTAJ
- JJ Lin "Black Fighter" piosenki można posłuchać TUTAJ.

A oto prace Ismary:

Okładka nr 1
Okładka nr 2

 
Jako, że AŻ tyle osób wzięło udział w konkursie i tylko tyle ;) Olbrzymie jury, które brało udział w obradach dotyczących przyznania głównej nagrody jednogłośnie po długich obradach, bezsennych nocach, z wyprzedzeniem (werdykt miał być 30 listopada), po kłótniach i rękoczynach pragnie ogłosić iż przyznaje główną nagrodę OBU PANIOM! Dziewczęta koszyczka nie będę cięła na pół tylko zrobię drugi identyczny jak już wydobrzeję z wirusa, który niemiłosiernie mnie tłamsi, nęka i katuje ;( Po za tym niesprawiedliwością byłoby robić losowanie przy dwóch konkursowiczkach i przy tak cudownych pracach! Piosenki są równie wspaniałe (słucham ich na okrągło i wyobrażam sobie, w której scenie filmu pasowałyby najlbardziej ^^). Ściskam Was mocno i GRATULUJĘ!!!!

Przed wysłaniem nagród pocztą napiszę do Was maile, że wysyłam ;)

piątek, 25 listopada 2011

Operacja: Miłość

Czyli: Operation Love (Proposal Daisakusen/ Puropôzu dai sakusen). Japońska drama składająca się z 11 odcinków, w rolach głównych m.in.: Yamashita Tomohisa, Nana Eikura i Yûta Hiraoka, który grał w "Nanie". Od razu zaznaczam, że rok po dramie czyli w 2008 roku wyszło Proposal Daisakusen Special- czyli film i zapewne kontynuacja, którego jeszcze nie miałam okazji zobaczyć.
(zdjęcia powiększają się po kliknięciu).
Po obejrzeniu tej dramy zaczęłam się zastanawiam, czy rzeczywiście w życiu się tak układa i niczego nie da się cofnąć nawet zmieniając przeszłość mówiąc magiczne: Halleluya Chenso!" jak Yamashita Tomohisa? Nie znaczy to, że chciałabym nie wiadomo, co zmienić i mieć za męża kogoś innego, ale... mam wrażenie, że wszystko gdzieś jest zapisane, jak to co przepowiedział Nostradamus.  Powinnam chyba napisać, jak podobała mi się ta drama? Przyznam się, że obejrzałam ją tylko i wyłącznie dla Yamapi'ego no i Eikury (jak się później okazało). Zadziwia mnie mimika Yamapi'ego, dokładniej jej braku przy Vic'u. Yamashita zaciska tylko swoje słodkie ustka w kamiennej anielskiej buzi i wkłada łapki do kieszeni. Jest kilka momentów, w których płacze... płacze cudownie słodko... nie jak Vic- masz ochotę, go przytulić i pocieszyć, chociaż... nie będę sadystką, ich wszystkich bym mogła przytulać, pocieszać i wycierać im oczka chusteczkami ;) A co do muzyki z dramy, jest na prawdę świetna (a która dla mnie nie jest?!), no cóż muszę ściągnąć kolejny soundtrack ;)

Zarys postaci:

Rei Yoshida (Masami Nagasawa)- staje się nową uczennicą szkoły podstawowej, do której uczęszcza Ken. Dzięki temu, że siedzą w ławkach obok siebie i ten odrywa pół swojej gumki do mazania, aby dać nowej koleżance zaprzyjaźniają się. Ich przyjaźń trwa 14 lat, ale przez to, że są tak ze sobą zżyci nie mogą być do końca ze sobą szczerzy... bardziej szczerzy ze swoimi własnymi sercami...

Ken Iwase (Tomohisa Yamashita)- w dniu ślubu Rei i Tada- san i oglądaniu pokazu slajdów z życia Rei, Ken bardzo chce się cofnąć do jednego momentu. Momentu które uwieczniło zdjęcie, tylko po to, aby naprawić sytuację, przez którą Rei była smutna na fotografii. W taki sposób może naprawić aż 11 sytuacji w ich życiu, aby przybliżyć się do Rei i w końcu wyznać jej, że ją kocha.


czwartek, 24 listopada 2011

Czarny i Biały

Czyli tajwańska drama pod wdzięcznym tytułem: Black & White (Pi Zi Ying Xiong).

Rozważając zawieszenie bloga w przypadku niezbyt dobrych wyników badań zatopiłam się w najlepszym "pocieszaczu", czyli "czymś" z Vic'em :) Badania okazały się ogromną ulgą, gradowa chmura, która się nade mną gromadziła została właśnie rozwiana na wszystkie strony świata! A miałam już na prawdę czarne myśli ;(

Wróćmy do tematu dramy. Oglądałam ją w sumie z ogromna przerwą pamiętając, na którym odcinku się zatrzymałam. Po mimo to wolałam obejrzeć ją jeszcze raz, czyli całe 24 odcinki. Jestem zachwycona po raz kolejny grą aktorską Vic'a i kilku innych osób, które grały w głównych rolach. Nie wiem jak Vic zagra w "Returning home", czy "Funny Couple", widziałam 30min "Sleepless Fashion" i po obejrzeniu właśnie tych 30min (później permanentnie zwiesił mi się komp- oglądałam on-line) i obejrzeniu 24 odcinków Black & White- mogę stwierdzić tylko jedno. A mianowicie Vic, uwielbiam Cię jeszcze bardziej. Zmienił się od czasów "Marsa" dojrzał, jego gra aktorska

piątek, 18 listopada 2011

Łososiowy koszyczek :)

Męczyłam się dwa dni! I cieszę się, że wytrwale dziergałam kolejne kwadraty na drutach licząc oczka i rzędy, aby wyszły kwadraty- jak miałam w mojej wizji. To też dało mi wytchnienie, nie myślałam za dużo o tym o czym powinnam, a co powoduje, że zaczynam szaleć i się załamywać, a po za tym mam nadzieję, że to będzie motywacja do działania. Dostałam już kilka dni temu pracę Miriel i jestem zachwycona! :)

Koszyczek nie jest doskonały (zbyt krótko dziergam), ale już oczka prawie równe mi wychodzą ;) Może być doskonały do przechowywania drobiazgów lub też do zakrycia kwadratowej, plastikowej doniczki ;)
Oto koszyczek, który będzie nagrodą w konkursie. Zrobiony z wełenki łososiowej, bardzo przyjemnej w dotyku, ozdobiona dwoma koralikami-kwiatkami i kotkiem (jak na razie, mam nadzieję bardziej go ozdobić i zrobić mu uszka), a dla zwycięzcy na płócienku wyhaftować imię i przyczepię do przeciwległej ściany niż kotek ;) Koszyczek jest wykonany prawymi oczkami 30oczek na 24,5 rzędu ;) wymiary 11cm/ 11cm/ 11 cm :) Gdy już dokończę całkowicie wizję koszyczka wstawię końcowe zdjęcie. (dziś cały dzień się zastanawiam cóż jeszcze do niego zrobić ;P)
Zdjęcia powiększają się po kliknięciu (wybaczcie za jakość)



Urodziny Nuśki

Chciałam tylko pochwalić się, jaki tort zrobiła dla Nuśka Ciocia Ada :) Dopiero dochodzę do siebie po tym wszystkim, w tym tydzień zbyt dużo się wydarzyło...( zdjęcia powiększają się po kliknięciu). Impreza była udana, ciasta wyszły XD (bananowe, marchewkowe i babka z papają + maślane ciasteczka= czyli zero strat i węgielków :D).  Mam nadzieję, że Wam milej minął ten tydzień :)
 

sobota, 12 listopada 2011

Candy

Wielkimi krokami zbliża się rok, jak prowadzę tego bloga. W ferworze walki (jutro Nuśka kończy 3 lata) po upieczeniu ciast i skakaniu po stołkach z balonami na nitkach i serpentynami, oklapłam przy komputerze. Przydałoby się "coś" wymyślić na candy. Ismara podsunęła mi myśl, która zakiełkowała na stałe w mojej głowie. I tak też się stało, że candy będzie dotyczyło Kumiko Chan. Biorąc pod uwagę, że niewiele osób uwielbia Vic'a tak jak ja ;)

Zależy jak dużo osób weźmie udział w konkursie (zapewne nieliczni, możliwe, że nikt) będą nagrody. Nagrodą główną będzie koszyczek zrobiony na drutach z wełny (oczywiście nie takich rozmiarów jak mój na klamerki), ale postaram się go u dziergać stosunkowo szybko i będzie bardziej stabilny, bo zszywany z kwadratów ;). O kolorze łososiowym- jeśli to kogoś ciekawi. A nagrody pocieszenia? Zastanawiałam się nad kartkami, gdyż zbliżają się święta (oczywiście własnej produkcji ;)).

A więc, zasady są proste... dla tych, którzy choć fragment przeczytali z Kumiko Chan- chociaż im więcej części tym więcej wizji. 
Nie trzeba wklejać obrazka umiejscowionego wyżej na swoim blogu ;) to tak dla mnie, żeby było bardziej kolorowo. 

sobota, 5 listopada 2011

Chinka

She, a Chinese.
Film dość specyficzny i ciężki, jednak bardzo ciekawy, w niektórych momentach dość drastyczny i smutny. Jednak warty obejrzenia przez fabułę i muzykę. (zdjęcia powiększają się po kliknięciu)

Li Mei (Lu Huang)- jest młodą Chinką mieszkającą w wiosce. Przez matkę jest uważana z krnąbrną i bezużyteczną dziewczynę. Rodzice chcą ją wydać za mąż za urzędnika. Dziewczyna pracuje w miejscowym barze i nie ma perspektyw na lepszą przyszłość.

Zarys sytuacji.

Do baru przyjeżdża mężczyzna, jest tam stałym bywalcem. Zabiera Li Mei do kina i często jada posiłki w barze, w którym pracuje Mi Lei. Pewnego dnia zamiast pojechać z dziewczyną do kina wywozi ją na łąkę i gwałci. Dziewczyna postanawia wyjechać do miasta Chongqing, gdzie większość młodych ludzi z jej wioski szuka szczęścia. Zaczyna pracę w fabryce jako szwaczka. Jednak długo nie zagrzewa tam miejsca- zostaje wyrzucona za niedokładne szycie ubrań. Trafia do zakładu fryzjerskiego jako pomoc, po  krótkim czasie okazuje się, że salon fryzjerski trudni się również prostytucją. Dziewczyna nie jest przymuszana do prostytucji, a jej chłopakiem zostaje Spikey- człowiek miejscowego gangu. jednak ich związek nie trwa długo, mężczyzna zakrwawiony wraca do swojego mieszkania i umiera. Li Mei odkrywa pod jego materacem dość dużą ilość gotówki. Postanawia wyjechać na wycieczkę do Londynu. Dziewczyna odłącza się od wycieczki i ucieka. Ima się wielu prac, aż natrafia na starszego owdowiałego mężczyznę- Pana Hunt'a.
Jak potoczą się jej losy w Londynie? Jak rozwinie się znajomość ze starszym mężczyzną? Czy Li Mei w końcu zazna w życiu szczęścia?

Aby zobaczyć trailer kliknij na zdjęcie.

piątek, 4 listopada 2011

Kumiko Chan cz.14


 Wszelkie prawa zastrzezone. Kopiowanie, powielanie i publikacja bez zgody autora zabronione.
*** Vic


Jeśli Tash była też tak surowa w stosunku do swojego zwyczajnego dnia… Ona jeszcze żyje? Trenuje? Ma się dobrze?
- Umiecie szpagat?- Zapytała.- Jeśli tak to proszę zrobić.- Ho zrobiła bez wysiłku, Mary prawie… prawie, jednak z piskiem i westchnieniem bólu upadła na ziemię ze zgiętymi nogami. Xian zrobiła szeroki rozkrok. Chłopakom wychodziły szpagaty jak Mary.
- Ok., usiądźcie normalnie na ziemi.
- I jak?- Wysapała Xian.
- Wybornie.- Uśmiechnęła się Tash. Zastanawiałem się cóż znaczy ten uśmiech, był zawadiacki, a na twarzy nie malował się żaden grymas niezadowolenia.
- Jak to? Nikt prócz Ciebie i Ho…
- Nie na tym polega sztuka tańca, aby być wyrywnym i umieć wszystko na zawołanie. To słowa mojej nauczycielki od baletu.- Uśmiechnęła się do mnie i Xiang’a. Czy to możliwe, żeby 19 letnia dziewczyna bez doświadczenia mogła zaprowadzić ład w fachu choreografa na planie filmowym? Zastanawiałem się, czy reżyser wie, co robi? Nie wątpiłem w możliwości i profesję Kumiko. Ale miesiąc? Czułem, że ten film będzie fiaskiem lub chociażby kiczem.
- Do drążka proszę.- Ustawiła się przepięknie, wyprężona jak struna.- Przede mną proszę, w takiej pozycji. To jest pozycja wyjściowa.- Powiedziała, ukradkiem zerknęła w lustro zajmujące całą ścianę.- Ręka nad głowę, prawa noga wędruje do ręki.- To już nie było „wyborne” przynajmniej dla mnie, tańczenie kankan by im definitywnie nie wyszło.
- Dobrze, pozycja wyjściowa.- Tash puściła drążek i stanęła obok Alana.- Ręka za luźno i noga troszkę w bok. Później była Xian, Natasha stanęła za nią i objęła ją obiema rękami w talii:
- Przepraszam, ale postaraj się wciągnąć troszkę brzuch i napręż pupę jakbyś chciała urosnąć w górę.- Xian starała się ze wszystkich sił nie oddychając przy tym zrobiła się czerwona.
- Bardzo dobrze, ale oddychaj.- Tash poklepała ją po ramieniu.
- Pan Xian stopa na zewnątrz.- Wyszeptała kolejną uwagę.

- Mary- Złapała za łokieć dziewczyny.- Sztywniejsza ręka, bo ktoś Ci ją urwie.- Zaśmiali się wszyscy.
Suwaczek z babyboom.pl

"Don't tell me you do not want someone who is simple, ordinary, uncomplicated? Instead you want someone who is hypocrite, pre-packaged, and defensive? In fact, many times I would think, I might as well be that hypocrite, but after just one day, I would discover that I really cannot go on...I like the real me very much. (Do you) want me to do phony things? I just cannot do it.
- ZaiZai"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...