czwartek, 28 kwietnia 2011

Vicoholizm- choroba przewlekła i zakaźna przeplatana z wahaniami ramen czy udon?

Żródło zdjecia: Tutaj.
I tak patrzę na Vic'a jaki jest zwykły i dochodzę do wniosku, że jest wręcz zwyczajny, przeciętny, pospolity, normalny, nie ma w nim nic nadzwyczajnego i cudownego, a nawet dostrzegam jego wady, na które zwyczajnie przymykałam oczy. I tak właśnie sobie myślę. Cóż w NIM i w Nich cudownego? A, no chyba nic... facet jak facet, jeść musi, pić też, załatwiać wszelkie potrzeby fizjologiczne. A rozchwytywany w każdą stronę... pfi...
I tak patrzę na zdjęcia, na których wyszedł naprawdę niekorzystnie i na te jego miny, gdzie nie wygląda przystojnie i na dziwaczne fryzury, w których wygląda jak nie on ukazujące jego mówiąc prawdę odstające uszyska! (Tak! Uszyska!) I co?! Rozckliwiam się! ;( I musiałam zmienić banner. Bo niby są cudowni i niby może też mają przez sławę paskudne, narcystyczne czy egoistyczne podejście (a może wcale nie!) to są cudowni i wnoszą to "coś" w życie, czego brakuje.
I włączyłam filozofię. Wczoraj kupiłam makaron udon jestem wielce (*^-^*) i tak myślę czy ramen, czy udon? Tylko sprawa stoi tak, już pomijając to, że ramen robi się w 3 czy 4 garnkach, że nie ma makaronu ramen ;/ do tej cudownej zupy pierwowzoru zupki chińskiej z Radomia. Mówiąc otwarcie pasty Miso i bulionu Dashi też dostać nie mogę, a do udonu, gdzie ja kupię szalotki?! Pastę i bulion mogę dostać w sklepie internetowym (oba z wysyłką 100zł o.O), a szalotki? Już nie raz wyszłam na idiotkę pytając o inne chińskie i japońskie cuda. Czuję się niezrozumiana ;( hlip  hlip... Mój zapał gaśnie w oczach... 

Myślałam, że znów może przyśni mi się Vic pocieszyciel, a tu w związku z nadchodzącą demolką łazienki śniło mi się, że gdy siedziałam w wannie cała namydlona, gotowa się płukać, odcięli mi wodę! I krzyczałam, żeby włączyli, a panowie krzyknęli nie wiadomo skąd, jakby siedzieli w moim przedpokoju: Nie da rady u góry już rury wycięte. Jak wycięte? Dopiero co myłam głowę i zęby i była?! Bardzo niemiły sen :(

Do tego ten egzamin, jeszcze nie wiadomo kiedy... Wiadomo, ze w czerwcu ;( Za dużo negatywnych emocji... Idę poczytać do egzaminu, póki mała zbuntowana księżniczka śpi :)

8 komentarzy:

  1. Często gotujesz takie smakołyki? Aż mnie zaczyna ssać późną zakazaną nocą xP
    A szalotkę powinnaś normalnie dostać...sama nie raz w domu miałam [pojęcia nie mam skąd, ale pewnie z warzywniaka xD].

    Widać zawsze warto mieć w domu wodę mineralną. Tak w razie czego ;)

    ismara

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się ostatnio GACKT śni prawie co noc... Dziś na Okinawie, zastanawiałam się, czy tam mieszkają jego rodzice.

    Twój blog wygląda coraz ciekawiej :-) Za każdym razem, jak zaglądam, to coś nowego :-) A w bannerze same piękności! :-DDD

    Pozdrawiam bardzo ciepło i życzę słodkich vicowych snów :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ismaro czy często? Hm... ramenu ani udonu jeszcze nie robiłam. Dlatego jestem trochę podekscytowana i mój małż chce się rzucić i kupić pastę miso i dashi (więc wiem dlaczego :P- tylko swój interes, aby mieć pełny brzuszek).
    Staram się przynajmniej raz w miesiącu robić onigiri, kurczaka curry, bułeczki Man Tou. Tu masz to co robiłam i to co mi wyszło:
    http://nathaliennkuchnia.blogspot.com/search/label/Chi%C5%84skie%20Potrawy
    http://nathaliennkuchnia.blogspot.com/search/label/Japo%C5%84skie%20potrawy.
    Robiłam też omlet Tamago (ale bez dashi to nie to samo zapewne), Kasuterę (japońskie ciasto miodowe, ale mi nie wyrosło:(), kim chi, sajgonki, chińską jajecznicę (ale na to są różne przepisy), zapewne coś jeszcze ale wyleciało mi z głowy :P a nie zamieściłam na blogu Nathalienn kuchnia, bo jeszcze wtedy nie wpadłam na tak elokwentny pomysł :)
    Pozdrawiam Ismaro i dziękuję za komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miriel dziękuję za komentarz :) no patrz sama siebie zadziwiam zmianami i Ciebie też :D No ba wybrałam same słodkości i śliczności na banner ;)

    Ale masz fajnie... to może na Okinawie chciał Cię rodzicom przedstawić :)"Mamo, Tato, oto moja przyszła żona" :D
    Ściskam mocno i pozdrawiam z morskim wietrzykiem :) Śmieszniej jak jemu się śniło, że był u licha w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. *kradnie panów z góry bannerka* *chowa do pudełka i zamyka na klucz* ^^ Przyszłam się przywitać *udaje niewiniątko* ;)
    A tak na serio, jest ślicznie, ale... (mam ale) trochę ciemniejsza czcionka? Tak na przyszłość chociaż, bo oczęta mnie bolą od takiego jasnego na jasnym.
    Ale wracając, mnie też ostatnio męczy czemu oni są tak idealni nawet kiedy nie wyglądają korzystnie czy mają zwykłą koszulkę na sobie (lub też są bez koszulki XD)
    I tak jak piszesz o jedzeniu... aż się głodny człowiek robi na azjatyckie potrawy. *.* Co do sklepów radzę poszperać w sieci, bo można trafić na cuda jeśli o to chodzi... np. we Wrocławiu jeden koreański sklep jest tak zamelinowany że wiedzą o nim tylko niektórzy, a są takie skarby... łoch~~
    Udon! Udon! Udon! Ja jestem za udonem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Yae dziękuję i witam Cię również :) A zgrywaj niewiniątko i kradnij panów ;P
    O sklep koreański we wrocławiu, tak się zastanawiam czy kiedyś w sieci na jakiś nie trafiłam. A masz jego adres internetowy może?
    Udon mówisz? Mi też się tak wydaje biorąc pod uwagę trudność w robieniu ramenu, a do udonu robi się tylko cieniutki bulionik z kilku składników :) A jak zrobię na pewno dam znać XD
    A co do czcionki, nie ma najmniejszego problemu, jak Cię oczęta bolą to przyciemnię :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. To dużo już robiłaś! Sama zrobiłam tylko onigiri, omurice i te śmieszne zawijane omlety [jajka]. Ale często bez niektórych składników albo z zamiennymi. Ciężko coś tu dostać. A i wysłuchiwanie, że mam kompletnego [cytuje] mongolskiego fizia już mnie denerwuje -.-
    A masz konkretny przepis na curry kuraka? Jak szukałam to tylko bardziej nasze przepisy widziałam.

    ismara

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy dużo, chciałabym więcej, ale niektóre cent mnie przerażają i przytłaczają o.O.
    Nie wiem czy mój przepis jest "spolszczony", ale w oryginale jest cebula, carry, sos sojowy i mąka kukurydziana, ja dodaję jeszcze śmietany, tu masz: http://nathaliennkuchnia.blogspot.com/2011/02/kurczak-curry.html.

    Mongolski fiź? Dlaczego mongolski?! U mnie jedzą bardzo chętnie, a mała wręcz pożera :) a znajomi chętnie próbują, niektórzy nawet proszą o cynk kiedy coś będę robiła :D Pozdrawiam!
    P.S. Wiadomo, że tam zapewne nawet zwykła marchew inaczej smakuje niż u nas, więc to nigdy do końca nie wyjdzie "po chińsku, japońsku czy koreańsku".

    OdpowiedzUsuń

Jeśli piszesz komentarz jako anonim, proszę podaj swój nick :D- łatwiej odpisuje się na komentarze ;) z góry dziękuję! (*^.^*)

Suwaczek z babyboom.pl

"Don't tell me you do not want someone who is simple, ordinary, uncomplicated? Instead you want someone who is hypocrite, pre-packaged, and defensive? In fact, many times I would think, I might as well be that hypocrite, but after just one day, I would discover that I really cannot go on...I like the real me very much. (Do you) want me to do phony things? I just cannot do it.
- ZaiZai"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...