I siedzę i jem mandarynki... I tak miło na dworze prószy śnieg... I włącza się filozofia Aniołka Zagłady, bo niby każda rzecz jest zbudowana ze związków chemicznych. A po tych mandarynkach jakoś mam lepszy humor. Niby kakao działa na mnie najlepiej, gdy mam jakieś doły i depresje, bo ma magnez i poprawia samopoczucie, a tu tak jakoś mi lepiej po tych owockach :) Ale jak sobie pomyślę o tej łacinie, farmakognozji i tych lekach recepturowych to już mi nie fajnie :( ale trzeba usiąść i się pouczyć tego na egzamin te proszki, pigułki, maści, mazidła, roztwory, wyliczanie dawek dobowych, jednorazowych, kolejność łączenia składników dodawanie spulchniaczy, substancji rozsadzających, pochłaniających wilgoć. To to jest chemia w czystej postaci. No cóż jak lek to lek. Ale to przysiądę jutro, dziś ćwiczyłam hiraganę i jakoś tak ładniejsze zawijaski mi wychodzą takie zgrabniejsze i milej na to patrzeć :D A teraz siadam do Moon Child i Gackt'a w roli głównej, zobaczymy czy, aż taki rozwlekły i amatorski jest ten film :)
Tak troszkę jestem w pozytywnym szoku jeśli chodzi o tego bloga ( bo to mój pierwszy blog) i jest dopiero od 25 listopada tego roku a tu już przez niego się przewinęło ponad 600 osób. Myślałam, że tu nikt nie będzie zaglądać, a tu proszę... Nawet to jest podbudowujące, że jeśli ktoś tu zagląda i spojrzy na jakiś wpis i stwierdzi, że go to nie interesuje, to mimo wszystko, dla mnie jest to mały wielki sukces :)
Tak troszkę jestem w pozytywnym szoku jeśli chodzi o tego bloga ( bo to mój pierwszy blog) i jest dopiero od 25 listopada tego roku a tu już przez niego się przewinęło ponad 600 osób. Myślałam, że tu nikt nie będzie zaglądać, a tu proszę... Nawet to jest podbudowujące, że jeśli ktoś tu zagląda i spojrzy na jakiś wpis i stwierdzi, że go to nie interesuje, to mimo wszystko, dla mnie jest to mały wielki sukces :)
Tak to już jest, najlepiej się ogląda, czyta, a nawet sprząta w chwili gdy jakieś notatki domagają się twojej uwagi.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, łatwiej się pisze hiriganę, taka bardziej kobieca (za Joanną Bator - "Japoński wachlarz"), do katakany jeszcze nie podchodziłam, a znaki które zapisuję sobie przy okazji są jakieś krzywe, wąskie, brzydkie. Powodzenia w opanowywaniu alfabetów:)
Życzę miłego oglądania filmu, ciekawe, jakie wrażenie zrobi na Tobie. Pamiętaj, że tam jest GACKT sprzed siedmiu lat, on już tak nie wygląda teraz ;-) Powodzenia z hiraganą i z farmakognozją (cokolwiek to jest) :-)
OdpowiedzUsuńNathalienn pisze...
OdpowiedzUsuńJak na razie obejrzałam 35min i uważam na chwilę obecną, że film jest super! Już się obśmiałam kilka razy :D
Mi tam Gackt przypomina bardzo tego obecnego :)
A farmakognozja to nauka o roślinkach i substancjach chemicznych w nich zawartych :)
Asai to fakt hiragana jest taka kobieca :) zobaczymy na razie mało pamiętam niektóre z hiragany te podstawowe A, I, E, O , U no i shi zapamiętałam a reszta już mi uleciała bo wcześniej pamiętałam więcej, ale jak będę dzień w dzień powtarzać i dokładać kolejną literkę to w końcu muszę zapamiętać :)