Tak mnie nurtuje to bardzo, czy to jest uważane za błąd jeśli wszystko zapisuje się hiraganą i katakaną, a pomija znaki kanji? Jak zauważyłam miesiące, czy przedmioty, kolory są tak samo pisane hieroglifami w chińskim i japońskim, tylko, że inaczej czytane :P W sumie kanji aż tak mnie nie przeraża, może dlatego, że już byłam przerażona chińskim :D i już bardziej z dystansem do tego podchodzę.
Piszę o:
Anime
HK Drama
HK Movie
J Actor
J Actress
J Drama
J Movie
j- rock
K Actor
K Actress
K Drama
K Movie
KSIĄŻKI
Kumiko Chan
Nuśka i jej świat :)
ORIGAMI
Sgpr Movie
Studio Ghibli
TAJWAN
Top 07 Filmów z Azji
Top 07 filmów z Zachodu i USA
TW Actor
TW Actress
TW Drama
TW Movie
Własne (po)Twory :)
Wschód czyli Fiołki z Azji
(: OSTATNIO DODANE POSTY :)
środa, 15 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Don't tell me you do not want someone who is simple, ordinary, uncomplicated? Instead you want someone who is hypocrite, pre-packaged, and defensive? In fact, many times I would think, I might as well be that hypocrite, but after just one day, I would discover that I really cannot go on...I like the real me very much. (Do you) want me to do phony things? I just cannot do it.
- ZaiZai"
Nathalienn, to nie jest o tyle błąd, co tak piszą dzieci w pierwszej klasie... Książeczki dla małych dzieci są właśnie pisane tylko hiraganą. Poza tym kanji naprawdę ułatwiają czytanie i rozumienie tekstu, bo wiele słów, które tak samo brzmi, co innego znaczy, i odróżnić je można tylko po kanji. Do tego po japońsku pisze się bez odstępów między słowami, i gdybyś wszystko miała napisane hiraganą, to byś miała kłopot ze zrozumieniem zdania :-) Nie radzę uczenia się naraz japońskiego i chińskiego, bo jest wiele mylących podobieństw :-))
OdpowiedzUsuńTrochę w tym klimacie co Miriel:
OdpowiedzUsuńhttp://www.guidetojapanese.org/polish/kanji.html
szczególnie ostatni parafraf: dlaczego kanji?
Najgorsze jest że trzeba to wciąż powtarzać. Widzę znak kanji, wiem że go znam, może nawet przypomnę sobie co znaczył, ale żebym jeszcze pamiętała wymowę to trochę za dużo:) W drugą stronę też - wiem tylko że widziałam juz jak np. przystojny się ale co z tego:)
Życzę zapału do dalszej pracy:)
Nie uczyć się na raz nie mam zamiaru, ale te kilka razy co ćwiczyłam chiński jednak coś dały, bo dość dużo siedzi mi w tej mojej główce :) Czytam tą książkę do nauki japońskiego i nagle robię oczy jak nietoperz, bo to po chińsku znaczy to samo, to się tak samo pisze tylko inaczej czyta itp. :) Łączyć nie będę bo w końcu mi z tego hebrajski wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asai :) zapał to może mam ale raczej ostatnio guzik z tego wychodzi a patrząc na kartki w książce z tymi robaczkami to dużo raczej nie da :( Zobaczymy :) ale słuchając piosenek po japońsku już słyszę to inaczej niż na początku :) Bo słyszałam tylko jakby szumy (nie umiem tego określić), a teraz już inaczej :)
OdpowiedzUsuńAch Mirielku dziękuje za wytłumaczenie :) ja głuptas zapomniałam, że w każdym języku jest kilka określeń na coś co praktycznie znaczy to samo i mimo to inaczej się pisze lub na odwrót jeden wyraz a różne znaczenia ;)
OdpowiedzUsuńI trochę nie w temacie, bo o sondzie/ankiecie z boku. Wydaję mi się, że Gackt lubi kimchi:)
OdpowiedzUsuńTylko, że w japońskim jedno słowo może mieć bardzo wiele różnych znaczeń :-) Ale nie trzeba się załamywać, Nathalien, jak się uczy powoli, to japoński jest piękny i fascynujący :-) Na szybko to może zniechęcić, bo jednak ma bardzo dużo różnych dziwnych rzeczy, które trzeba zapamiętać.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w nauce :-)
Dziękuję ;) Tak nie z tematu robiłam kimchi :) i fajnie, że Gackt je lubi :) dla podpowiedzi jest z Korei ;) Trochę zabawy jest z tym cholerstwem bo kapustę trzeba moczyć w nasyconym roztworze wody z solą min. 8h i tam dalej jeszcze masa rzeczy :) Ach umieszczę przepis ;) to będzie wiadomo, ale nie dziś to pewne ;)
OdpowiedzUsuńTo zamiast naszej polskiej kiszonej kapusty to ty się z kimchi bawisz? :)
OdpowiedzUsuńchciałam spróbować :) generalnie u nas dość często jest ongiri, czy kurczak curry po chińsku już nie mówiąc o paru innych specjałach, muszę się rzuci jeszcze na zrobienie ramenu :) i obowiązkowo pałeczkami szamiemy :)
OdpowiedzUsuń