poniedziałek, 20 grudnia 2010

Zai Zai

Wczoraj po raz kolejny obejrzałam "Linger", tak na spokojnie usiadłam i sobie pomyślałam, no Vic dawno Cię nie widziałam w żadnym filmie, bo chciałam zagłuszyć tą manię wzdychania, ściągania zdjęć i zachwytów. No i poddaję się, wszystko wróciło z podwójną siłą. To już jest naprawdę nieuleczalne. Pamięć ulotna jest, znów mnie zachwycił swoim głosem, gestami, uśmiechem, tymi swoimi ślicznym oczami. Po 5min filmu już wszystko wróciło z powrotem i w sumie było mi obojętne czy przeczytam to tłumaczenie na angielski czy nie, chciałam tylko patrzeć na Niego! Mania do tego stopnia, że przyśnił mi się w nocy :) Ale to akurat rano spowodowało mój lepszy humor przy wstawaniu. No i ściągnęłam (znów) multum (40) zdjęć. I tak sobie myślę, że zagłuszanie tego mojego małego szału Kame, Akanishim, czy kimś innym chyba nie pomorze ;( Bardzo lubię ww. trzech Panów i nawet w sumie wszystkich Fiołków z postów, ale Zai Zai jest jedyny w swoim rodzaju :) Moje słodkie, cudowne stworzonko :) Ale znając mnie jakby miał do mnie podejść i chociaż się przywitać to bym uciekła, czerwona jak pomidor, a w ostatecznym rozrachunku zaczęłabym szlochać z tego, że uciekłam i z tego, że jak on mógł akurat podejść do mnie?! GUpol isnty gUpol ;) Więc powzdycham z odległości, bez krzyków, pisków, w milczeniu jak to nie pasuje do totalnej oszołomionej fanki- czyli tak jak ja mam :) Mój cudowny i uroczy Zai Zai. I tak świątecznie żeby było :) Vic z choineczką :)  I drugie przy półeczce z winkami :)

To fakt ostatnio troszkę zwariowałam na punkcie Gackto, ale to tylko przez "Moon Child" i piosenkę, którą mi podesłała koleżanka bloggerka ;) a mianowicie "Fragrance". No i Pan Hyde cudowny pan Hyde, który nie wygląda w ogóle na swój wiek, ale na Niego mam ochotę jedynie patrzeć. Co do Miyaviego, opiszę to tak- ważne, że słyszę Jego cudownie zachrypnięty głos i gitarę:) I znów na dniach obejrzę "Moon Child", ten widok Sho (Gackta) w białym płaszczu do ziemi... mrrr :D I Kei palący fajeczkę pod filarkiem i nieprzejmujący się kulami lecącymi w jego stronę, a przede wszystkim jego walczyk wykonany już z nieżyjącym gangsterem ;) Muszę obejrzeć ten film (jak każdy inny) tyle ile wlezie, żeby mi się przejadł i znudził, ale niestety im więcej razy film oglądam tym więcej chce go zobaczyć :) Mały nieuleczalny fiś :D Kończę i zabieram się za porządki, może ustanie mój trzepot serduszka, gdy się wezmę za porządki, bo tak to będę siedziała i patrzyła na zdjęcia Vic'a.
A jutro już ostatnie zakupy i od środy pitrasimy wszystko co trzeba :) Barszczyk i uszka mam :) Ale muszę zrobić zupkę migdałową, sałatkę, rybkę smażoną i w sosiku, paszteciki z kapustką, bigos na drugi dzień świąt, białą kapustkę na słodko-kwaśno, może uda mi się pierogi jeszcze zrobić z kapuchą, mak z kluseczkami,  ciacho, oj pewnie coś jeszcze po drodze mi się przypomni,  wystarczy, że spojrzę na rozpiskę z lodówki :D Ale niestety to wszystko będzie robione w czasie nocnym :)


Tak swoją drogą mogłabym stać z nim w tym deszczu wieczność :)


==============================


Edytuję wpis, bo tak sobie pomyślałam, że miło mi będzie mieć wszystko razem :)
Vic w pokoju hotelowym :)

Tu Ken jest the best a Vic wyszedł na sztywniaka, on się nei lubi wygłupiać przed kamerami.
Miny Zai Zai'a, które mnie rozbrajają i powodują ból brzucha od nadmiaru śmiechu ^.^
Who is Vic Chou? :D

4 komentarze:

  1. Przepraszam, że rozdmuchałam ten przygoszony płomień szaleństwa na punkcie Vica :)

    Bardziej niż ta scena w deszczu (Linger) podobało mi się to na meczu i w bibliotece. W ogóle nie rozumiem co oni tam robili, po co wyszli w ten deszcz, przecież żadne nie wiedziało ze drugie się pojawi:) (czy to zmusza cię do ponownego obejrzenia filmu?)

    A u nas na święta tylko sprzątamy, bo na kolację i pierwszy dzień świąt do siostry mamy, drugi dzień i dziadków :) Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. o to masz fajnie :) wiesz... ja mam dwa odkurzacze w domu, im większa ilość jedzenia tym więcej znika :( Nic nie szkodzi, to i tak do mnie wraca jak bumerang, nie wiem czy Wy coś takiego też odczuwacie jeśli chodzi o Gackto?
    O ile pamiętam to ta sytuacja w deszczu dotyczy rozmowy w stołówce. Kiedy Dong przysiadł się do jej stolika z najpiękniejszą dziewczyną w szkole i siedział obok Yan taki gościu w okularkach (on później dawał jej różne akta do sprawy tego młodego gostka). Ten koleś w okularach umówił się z Yan na sobotę na randkę i ona o ile dobrze kojarzę została odwołana przez deszcz, ale ona i tak przyszła, no i Dong też wtedy przyszedł, bo słyszał ich rozmowę siedząc z nimi przy lunchu i obserwował Yan kontem oka tak samo jak ona jego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeśli chodzi o Gackto to do mnie nic nie wraca, to cały czas jest, czasem tylko na nowo zachwycę się jakimś drobiazgiem, którego wcześniej nie dostrzegłam.

    Mogę poprosić o twojego maila, mam pewien pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  4. już się boję co Ci też przyszło do głowy ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli piszesz komentarz jako anonim, proszę podaj swój nick :D- łatwiej odpisuje się na komentarze ;) z góry dziękuję! (*^.^*)

Suwaczek z babyboom.pl

"Don't tell me you do not want someone who is simple, ordinary, uncomplicated? Instead you want someone who is hypocrite, pre-packaged, and defensive? In fact, many times I would think, I might as well be that hypocrite, but after just one day, I would discover that I really cannot go on...I like the real me very much. (Do you) want me to do phony things? I just cannot do it.
- ZaiZai"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...